- Gałkowo
- Nawiady
Ludowy Klub Jeździecki, Stadnina koni Ferensteinów położone są we wsi Gałkowo, niedaleko Krutyni. Hoduje się tu około 100 koni, są to konie wielkopolskie, trakeny, rasy arabskiej, folbluty, hucuły i inne. Państwo Ferenstein wraz z córką - najlepszą polską amazonką, już prawie od 20 lat zajmują się hodowlą, treningiem, rekreacją i sportem. Stajnie, parkur, okólniki, kryta ujeżdżalnia i pastwiska zajmują kilkadziesiąt hektarów w przepięknej okolicy, nieopodal puszczy. Obok budynków gospodarczych są restauracje i pensjonaty utrzymane w pięknej architekturze mazurskiej, z wielką dbałością o wystrój. Jest to miejsce, gdzie przyjeżdżają biznesmani i artyści z Polski i świata. Lubiła tu także bywać hrabina Marion Dönhoff w czasie swoich odwiedzin w Polsce i tu właśnie jeździła bryczką po okolicznych lasach. Od lat organizowane są zawody jeździeckie m.in. Gałkowo CUP i bicie rekordu w skoku na wysokość.
Jednocześnie Stajnia aktywnie działa w rekreacji. Zawsze można pojeździć konno pod okiem instruktorów, pojechać w las na przejażdżkę konną, bryczką, czy saniami. Są organizowane również imprezy plenerowe w lesie lub nad Jeziorem Mokrym, oczywiście z końmi.
Gospodarze są niezwykle gościnni i bardzo często można od nich usłyszeć wiele ciekawych historii dotyczących koni, jako, że ich doświadczenie jest niezmiernie bogate.
KRZYSZTOF FERENSTEIN - czołowy jeździec Polski, członek Kadry Narodowej.
W 1981r. złoty medalista Mistrzostw Polski w Skokach przez Przeszkody na koniu Kobryń, który był jego największym ulubieńcem, zdobył na nim najwięcej laurów. Od 9 roku życia był zawodnikiem Legii. Po ukończeniu studiów był hodowcą i zawodnikiem SK Liski. Teraz przede wszystkim szkoli młodych zawodników, którzy jeżdżą w Klubie Jeździeckim Gałkowo.
Hodowca koni – jeden z najbardziej zasłużonych hodowców praktyków, legitymujący się długim stażem pracy kierowniczej w stadninach koni. Przez wiele lat pracował w Państwowej Stadninie Koni w Liskach, gdzie w okresie powojennym zgromadzono największą ilość odzyskanych po wojnie trakenów.
Na olimpiadzie w Rzymie w 1960r w konkurencji WKKW występowały aż 3 konie z Lisek, w tym 2 w ekipie kanadyjskiej. Był to rekord, którym nie mogła się wówczas poszczycić żadna inna stadnina na świecie. Liskowski Poprad aż dwukrotnie uczestniczył w olimpiadach w skokach przez przeszkody, a po zakończeniu kariery sportowej przysporzył jeździectwu wielu nie mniej uzdolnionych potomków. Gdy w wieku 20 lat , w ślad za swym synem Artusem, został sprzedany do Stanów Zjednoczonych, jego nabywcy oczekiwali go z transparentem „Ameryka wita Poprada”. Na tym samym kontynencie, w Kanadzie, dały pokaz swych możliwości w skokach pochodzące z Lisek Alibaba i Orgietka. Wreszcie w byłej NRD zasłużył się jako reproduktor wypożyczony tamtejszym hodowcom Aspirant po Popradzie.
Odwiedzający Liski koniarze z zagranicy, głównie z Niemiec, są pełni podziwu, że zachowana tu została ciągłość hodowli koni pochodzenia trakeńskiego od przeszło 20-tu pokoleń, czego mogłaby pozazdrościć niejedna niemiecka stadnina. Najstarsi zapamiętali u „czystych trakenów” charakterystycznie zwisające uszy i usilnie wypatrują tej oznaki niby-rasowości u liskowskich koni. Czasami nie bez powodzenia.
WANDA FERENSTEIN – związana z końmi przez pasję, jako licealistka jeździła konno na Wyścigach w Warszawie, skończyła zootechnikę na SGGW, następnie pracowała na uczelni naukowo w Zakładzie Hodowli Koni, miała parę publikacji w tej dziedzinie. Z mężem Krzysztofem poznali się oczywiście w klubie jeździeckim. Prowadzi działalność trenerską i menedżerską w stadninie, a przede wszystkim zajmuje się hodowlą koni.
Państwo Ferenstein organizują rajdy od wielu lat, znają doskonale okolice i wszystkie ciekawe i interesujące miejsca. Chętnie dzielą się doświadczeniem. Konie wybrane do rajdów są dobrze ujeżdżone, wytrzymałe i sprawdzone w różnych dziedzinach.
Jest to siedlisko położone na brzegu Jeziora Nawiadzkiego /ok.500m linii brzegowej z plażą i pomostem/ . Do Mikołajek, Rucianego–Nidy i Mrągowa jest około 20km. Z powodu oddalenia od innych zabudowań o ok. 800m i przepięknej pagórkowatej okolicy, osoba będąca u nas myśli, że jest „sama z naturą”.
Zabudowania są nowe jak i takie, które mają po ok. 100 lat i typową architekturę „pruskiego gospodarstwa chłopskiego”, tzn. prostokątne, proste budynki z małą ilością okien i drzwi, pokryte są dwuspadzistymi dachami ze starą, czerwoną dachówką. Nie są one jednak ułożone blisko siebie w formie prostokątnego podwórka, tylko dość chaotycznie, co potęguje wrażenie olbrzymiej dzikiej przestrzeni wokół. Oczywiście staramy się utrzymać ten nastrój, jedynie modernizując budynki, ale nie zmieniając ich starej, oryginalnej architektury. Część ścian, fundamentów i piwnic jest zrobiona z kamienia spojonego zaprawą glinianą.
Jezioro Nawiady o pow. ok. 240ha o bardzo urozmaiconej i rozwiniętej linii brzegowej (jej długość 17,5km), o głębokości maksymalnej 6m, jest jednym z najczystszych jezior w okolicy. Przeżroczystość wody jest wyjątkowa. Na jeziorze są dwie zadrzewione wyspy. Pogłowie ryb składa się głównie z płoci, leszczy, okoni, węgorzy i szczupaków. Na jeziorze i wokół niego żyje bardzo dużo gatunków dzikich zwierząt: np. kaczki, łabędzie, nurki, żurawie, błotniaki, kruki, bociany, jastrzębie, wydry, norki, bobry, sarny, jenoty i wiele innych. Nad jeziorem nie ma bezpośrednio położonej żadnej miejscowości ani wioski i dlatego czystość jego wody jest niesamowita (nawet konie ją piją).
Nasze gospodarstwo jest ekologiczne, posiadamy stosowny certyfikat. Nie stosujemy żadnych środków chemicznych, a nawożenie jest naturalne. 20ha łąk wokół jest koszonych lub służą jako pastwiska dla koni. Posiadamy sad owocowy starych odmian i ogródek warzywny oraz kwiatowy. Staramy się, aby warzywa i owoce, którymi częstujemy naszych gości pochodziły tylko z naszych upraw i były w zgodzie z rytmem natury, tzn. sztucznie nie przyspieszamy wegetacji ani jej nie opóżniamy, choć posiadamy również warzywa hodowane pod folią.
Sami robimy wiele przetworów warzywno–owocowych opartych o stare przepisy, używając tradycyjnych przypraw i dodatków (np. ogórki i kapusta kiszona).
Kochamy i hodujemy zwierzęta, przede wszystkim konie. Mamy teraz 10 koni: ogiera trakeńskiego, 4 młode wałachy, 5 klaczy. Nasze konie wykorzystywane są do rekreacji, choć również startują w zawodach skokowych. W stajni jest również pensjonat dla koni.
Oprócz koni mamy parę owczarków niemieckich, które pilnują, dwie urocze suczki jamniczki, które czasami mają szczeniaczki i kilka kotów.
Na naszym terenie jest parę starych zarośniętych stawów, małe jeziorko wśród łąk, w którym pływają karasie oraz stary poniemiecki cmentarz na malowniczej górce.
Nasze gospodarstwo można określić słowami „gdzie woda czysta i trawa zielona, gdzie zwierzęta mają raj”.